Lycurgus zastanawia się na swoim blogu, czy miałoby jakieś znaczenie, gdyby Belgia przestała istnieć – If Belgium were to cease to exist... would it matter? Autor opisuje parlametarny paraliż i dodaje, że – mimo braku rządu centralnego – Belgia nie znajduje się nad krawędzią przepaści. Lycurgus tłumaczy to częściowo faktem, że niektóre kompetencje Rządu Belgii przejęły regionalne władze Walonii i Flandrii. Dodaje też: „Jedyne osoby, które prawdopodobnie tęskniłyby za Państwem Belgijskim, to te, które są przez nie bezpośrednio zatrudnione” (The only people likely to miss the Belgian state are the people directly employed by it.).
Lycurgus kończy tekst następującym akapitem:
„Przypuszczalnie najlepszy sposób na wyeliminowanie Państwa Belgijskiego polegałby na tym aby Flamandowie zaczęli je masowo ignorować, przestali płacić podatki, głosować i korzystać z usług i obiektów, które jeszcze pozostają pod kontrolą rządu. Ostatnie 111 dni udowodniło, że kraj może przetrwać bez funkcjonującego rządu albo przynajmniej w warunkach bezsilnego reżimu. Flamandowie nie potrzebują formalnego ogłoszenia niepodległości. Na obecnym etapie wystarczy zaprzestać wysyłania do Walonii pieniędzy i traktować belgijski rząd z pogardą, na jaką zasługuje. Robiąc to, Flamandowie dostarczą nam pożytecznej lekcji, że rządy istnieją tylko tak długo, jak długo jesteśmy gotowi je tolerować”.
Ostatnie zdanie przywodzi na myśl słowa głównego bohatera filmu V jak Vendetta (V For Vendetta): „Ludzie nie powinni bać się rządów. Rządy powinny bać się ludzi.” (People should not be afraid of their governments. Governments should be afraid of their people.)
Ewentualny podział Belgii na kilka części może skutkować powstaniem paru rządów, usiłujących sprawować władzę na mniejszych obszarach. Mimo to wydaje się, że decentralizacja i secesjonizm to pożądany kierunek zmian, które pomogą kiedyś doprowadzić do ostatecznego demontażu państwowego aparatu przymusu.
_______
O wynikach belgijskich wyborów parlamentarnych z 11 lipca 2007 r. można przeczytać tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Elections_in_Belgium. Tak na marginesie, państwo belgijskie nakłada na ludzi obowiązek głosowania. Już większy wybór był w ruskiej stołówce: można było jeść albo nie jeść. Państwo demokratyczne twierdzi: jeść muszą wszyscy – wolno im tylko zdecydować, czy wolą zgniłe jabłko czy zjełczałe masło.
Lycurgus kończy tekst następującym akapitem:
„Przypuszczalnie najlepszy sposób na wyeliminowanie Państwa Belgijskiego polegałby na tym aby Flamandowie zaczęli je masowo ignorować, przestali płacić podatki, głosować i korzystać z usług i obiektów, które jeszcze pozostają pod kontrolą rządu. Ostatnie 111 dni udowodniło, że kraj może przetrwać bez funkcjonującego rządu albo przynajmniej w warunkach bezsilnego reżimu. Flamandowie nie potrzebują formalnego ogłoszenia niepodległości. Na obecnym etapie wystarczy zaprzestać wysyłania do Walonii pieniędzy i traktować belgijski rząd z pogardą, na jaką zasługuje. Robiąc to, Flamandowie dostarczą nam pożytecznej lekcji, że rządy istnieją tylko tak długo, jak długo jesteśmy gotowi je tolerować”.
Ostatnie zdanie przywodzi na myśl słowa głównego bohatera filmu V jak Vendetta (V For Vendetta): „Ludzie nie powinni bać się rządów. Rządy powinny bać się ludzi.” (People should not be afraid of their governments. Governments should be afraid of their people.)
Ewentualny podział Belgii na kilka części może skutkować powstaniem paru rządów, usiłujących sprawować władzę na mniejszych obszarach. Mimo to wydaje się, że decentralizacja i secesjonizm to pożądany kierunek zmian, które pomogą kiedyś doprowadzić do ostatecznego demontażu państwowego aparatu przymusu.
_______
O wynikach belgijskich wyborów parlamentarnych z 11 lipca 2007 r. można przeczytać tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Elections_in_Belgium. Tak na marginesie, państwo belgijskie nakłada na ludzi obowiązek głosowania. Już większy wybór był w ruskiej stołówce: można było jeść albo nie jeść. Państwo demokratyczne twierdzi: jeść muszą wszyscy – wolno im tylko zdecydować, czy wolą zgniłe jabłko czy zjełczałe masło.
No comments:
Post a Comment