2008/06/19

Look7777777 – Culture Watch – 2008.06.19

Pierwsza pigułka antykoncepcyjna znalazła się w sprzedaży w roku 1960. [...] Sprawą musiał zająć się Kościół katolicki. W 1963 r. Jan XXIII powołał komisję ekspertów, która miała przygotować materiały, umożliwiające zajęcie przez Kościół jasnego stanowiska.
Po śmierci Jana XXIII trudne zadanie katolickiej oceny antykoncepcji spadło na Pawła VI. Nowy papież poszerzył skład specjalnej komisji. Znaleźli się w niej eksperci w dziedzinie biologii, medycyny, seksuologii, demografii, teolodzy oraz pary małżeńskie. Jej prace budziły ogromne zainteresowanie. Działała pod presją mediów. W atmosferze, jaka wówczas panowała, mało kto zdziwił się, że po kilku latach pracy większość członków papieskiej komisji zarekomendowała Pawłowi VI uznanie metod antykoncepcyjnych za godziwe i moralnie dozwolone w małżeństwie (przynajmniej w pewnych sytuacjach i pod określonymi warunkami). Znacznie mniejsza grupa ekspertów odrzucała możliwość jakichkolwiek zmian w nauczaniu Kościoła na ten temat.

Paweł VI ogłosił jednak encyklikę całkowicie sprzeczną ze stanowiskiem większości członków papieskiej komisji, a wyniki jej prac nazwał w swym dokumencie niepewnymi i niemożliwymi do uznania za definitywne. Dlaczego? Zdaniem historyków, na postawę papieża wpłynęły dwa dokumenty. Jeden to tzw. memorandum z Ulm z roku 1967. Grupa lekarzy zwraca w nim uwagę, że przynajmniej część środków antykoncepcyjnych zabija dzieci w łonach matek. W powszechnym zachwycie środkami antykoncepcyjnym była to dla większości wiedza zupełnie nowa. O wiele większe znaczenie przypisuje się drugiemu dokumentowi, tzw. memoriałowi krakowskiemu. Opracowała go grupa polskich specjalistów z inicjatywy kard. Karola Wojtyły. Jednym z twórców tego dokumentu jest o. Karol Meissner OSB. O. Meissner wyjaśnia, że kard. Wojtyła postanowił opracować osobny dokument dla papieża, ponieważ mimo zaproszenia nie mógł wziąć udziału w prowadzonych w Rzymie pracach (najprawdopodobniej chodziło o problemy z paszportem). Chciał jednak przedstawić Ojcu Świętemu swoje stanowisko.

Tak zwany zespół krakowski powstał w roku 1966, gdy znana była duża część wniosków, do jakich doszła papieska komisja. Zdaniem o. Meissnera, Paweł VI wiedział o inicjatywie metropolity krakowskiego. „Jakie jest prawo Boże, to ja wiem, dajcie mi argumenty” – tak papież miał mówić m. in. do kard. Wojtyły.

ks. Artur Stopka, Zatrzymany pochód pigułki, http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6&art=1211525901&dzi=1104785534&idnumeru=1211521995

_______



Najnowsza powieść Cory’ego Doctorowa – „Little Brother” – już czwarty tydzień utrzymuje się w czołówce bestsellerów New York Timesa. Nieźle, jak na książkę, którą każdy może sobie pobrać za darmo w 20 formatach (np. dla iPhone, ale również jako uniksowy plik .info). Właśnie ruszyły dodruki wydania w twardej okładce, więc Tor Books zrobiło zapewne na tym tytule poważne pieniądze. Całkiem nieźle, jak na firmę, która programowo unika DRM.

[Cory Doctorow napisał:] „[...] nie uważam ebooków za substytuty książek. Nie chodzi o to, że współczesne monitory nie nadają się do czytania – ludzie mnie podobni spędzają większość czasu na czytaniu tekstu w Internecie. Większy stopień zaawansowania w informatyce pociąga za sobą jednak niskie prawdopodobieństwo zapoznawania się z dłuższymi tekstami w sieci, a to dlatego że tacy ludzie robią na swoich komputerach więcej, niż inni. Mają w tle uruchomione komunikatory, programy do poczty elektronicznej, przeglądarki, gry, korzystają z własnej biblioteki muzycznej. Im więcej rzeczy robi się na komputerze, tym większe prawdopodobieństwo, że w przeciągu pięciu czy siedmiu minut pojawi się, coś, co odciągnie nas od czytania. To właśnie dlatego komputery wyjątkowo nie nadają się do czytania dłuższych form literackich – no chyba że ma się stalową samodyscyplinę mnicha.

To dobra wiadomość dla pisarzy, bo to oznacza że ebooki tak naprawdę stanowią zachętę do kupienia wersji drukowanej (która jest tania, łatwa do zdobycia i jakże prosta w obsłudze). Elektroniczna postać książki pozwala zapoznanie się z tekstem na tyle, żeby zdecydować się (lub nie) na zakup.

Kopiowanie to naturalna czynność. Tak właśnie zdobywamy wiedzę (kopiujemy ją od rodziców, od otaczających nas ludzi). Moja pierwsza opowieść, powstała gdy miałem 6 lat, była po prostu remiksem Gwiezdnych Wojen, które dopiero co obejrzałem w kinie. Dziś, gdy Internet – ta największa maszyna kopiująca – jest już właściwie wszędzie, ten tkwiący w nas instynkt będzie tylko narastał. Nie dałbym rady powstrzymać moich czytelników przed kopiowaniem a gdybym próbował, okazałbym się hipokrytą. W wieku 17 lat robiłem składanki na taśmach audio, kserowałem komiksy i generalnie kopiowałem wszystko, co mi wpadło w ręce. Gdybym wtedy miał dostęp do Internetu, kopiowałbym na jeszcze większą skalę.”

Maciej Chojnacki, „Little Brother” czwarty tydzień na liście bestsellerów NYT, http://bytowisko.pl/?p=1084



_______


British police said they will not apologize to two Christian preachers who were threatened with arrest by a Muslim police officer for preaching Christianity in Muslim communities in the city of Birmingham.

. . . the incident occurred last February when Christian ministers Arthur Cunningham and Joseph Abraham were handing out leaflets and speaking with four Muslim youths about Christianity in Birmingham. Naeem Naguthney, a Muslim police community support officer told them to cease-and-desist from preaching to Muslims and threatened to charge them with a “hate crime.”

“He said we were in a Muslim area and were not allowed to spread our Christian message,” Cunningham told the Telegraph. “He said we were committing a hate crime by telling the youths to leave Islam and said that he was going to take us to the police station.”

Police threaten Christians for preaching in Muslim communities in Britain, http://www.catholicnewsagency.com/new.php?n=12842

_______



If you work through the existing structures you are going to be corrupted. By working through political system that poisons the atmosphere, even the progressive organizations, you can see it even now in the US, where people on the “Left” are all caught in the electoral campaign and get into fierce arguments about should we support this third party candidate or that third party candidate. This is a sort of little piece of evidence that suggests that when you get into working through electoral politics you begin to corrupt your ideals. So I think a way to behave is to think not in terms of representative government, not in terms of voting, not in terms of electoral politics, but thinking in terms of organizing social movements, organizing in the work place, organizing in the neighborhood, organizing collectives that can become strong enough to eventually take over – first to become strong enough to resist what has been done to them by authority, and second, later, to become strong enough to actually take over the institutions.

One of the problems with dealing with anarchism is that there are many people whose ideas are anarchist, but who do not necessarily call themselves anarchists. The word was first used by Proudhon in the middle of the 19th century, but actually there were anarchist ideas that proceeded Proudhon, those in Europe and also in the United States. For instance, there are some ideas of Thomas Paine, who was not an anarchist, who would not call himself an anarchist, but he was suspicious of government. Also Henry David Thoreau. He does not know the word anarchism, and does not use the word anarchism, but Thoreau’s ideas are very close to anarchism. He is very hostile to all forms of government. If we trace origins of anarchism in the United States, then probably Thoreau is the closest you can come to an early American anarchist.

No doubt that anarchist ideas are frightening to those in power. People in power can tolerate liberal ideas. They can tolerate ideas that call for reforms, but they cannot tolerate the idea that there will be no state, no central authority. So it is very important for them to ridicule the idea of anarchism to create this impression of anarchism as violent and chaotic.

I would say, as far as means go, the idea of direct action against the evil that you want to overcome is a kind of common denominator for anarchist ideas, anarchist movements. I still think one of the most important principles of anarchism is that you cannot separate means and ends. And that is, if your end is egalitarian society you have to use egalitarian means, if your end is non-violent society without war, you cannot use war to achieve your end. I think anarchism requires means and ends to be in line with one another. I think this is in fact one of the distinguishing characteristics of anarchism.

I think our first step is to organize ourselves and protest against existing order – against war, against economic and sexual exploitation, against racism, etc. But to organize ourselves in such a way that means correspond to the ends, and to organize ourselves in such a way as to create kind of human relationship that should exist in future society. That would mean to organize ourselves without centralized authority, without charismatic leader, in a way that represents in miniature the ideal of the future egalitarian society. So that even if you don’t win some victory tomorrow or next year in the meantime you have created a model. You have acted out how future society should be and you created immediate satisfaction, even if you have not achieved your ultimate goal.

Rebels Against Tyranny, An Interview with Howard Zinn on Anarchism, http://counterpunch.org/vodovnik05122008.html

_______



St. Brigid’s Famine era church, located in the East Village of Manhattan and built by Irish immigrants in the mid-1800s, has been saved from the wrecking ball by an anonymous $20 million donation.

The church . . . had been earmarked for demolition since July 2006 when the Archdiocese sent in a wrecking crew with the intention of tearing it down so they could sell the property.

It was only when local residents got involved that a clause was discovered for unsafe working conditions stopping the demolition in its tracks, but not before smashing the sacred stained glass windows bearing the names of several Irish immigrants.

April Drew, Church Saved from Destruction, http://www.irishabroad.com/news/irish-voice/news/Articles/st-brigids-church290508.aspx



_______


Dopiero Kepler pokumał, że planety zasuwają po elipsach.

Przed Keplerem [...] goście zakładali, że ciała niebieskie poruszają się po torach w kształcie kół, bo koła są doskonałe, łatwo się je liczy, no i w ogóle są jakieś takie, jakie powinny być. Natomiast elipsy są krzywe, nieładne, pospolite takie zupełnie i w ogóle kto to widział, żeby ciała niebieskie krążyły po elipsach.

No, ale krążą po elipsach. Może to za bardzo ładne nie jest, ale jest prawdziwe.

Socjalizm to jest taka właśnie astronomia na kółkach. Goście sobie wymyślają, jak powinno być, i tak robią, żeby było, jak wymyślili. A jak się obliczenia nie zgadzają, to dodają kolejne epicykle i ekscentryki. I tak dodają i dodają i coraz więcej tych kółek, a każde takie kółko kosztuje.

Wyrus, Astronomia na kółkach, http://tekstowisko.blogspot.com/2007/10/astronomia-na-kkach.html

_______



Deus Ex Radio Interview, Philippe Tapon talks with Sheldon Pacotti, http://www.sheldonpacotti.com/games/KFJCdx20011104.mp3






No comments: